jak to bylo

  • 24 października, 2014
  • Super mama, super kobieta
  • 0 komentarzy

Obecna pognda przypomina mi pogode rok temu jak to rowniez w listopadzie a dokladnie 13 listopada pojebhalam wieczorem do szpitala jeszcze 2w1 zeby urodzic mojego przystojniaka. Mialam skierowanie, wiec nie byla to nagla akcja porodowa. Ze byl to wieczor, zostalam tylko przyjeta, ale jakie szczescie mnie spotkalo, dostalam lozko w jedynej sali ztlazienka :-).
Od nastepnego dnia personel szpitala pamietal o mnie od samego rana, proba oksytocynowa, bez rewelacji, nic nas to nie ruszylo. Ale w piatek indukcja metoda Foleya, nie polecam. Juz po kilku godzinach mialam ochote powiedziec, ze moze innym razem. Jakos przetrwalismy noc. Sobota rano, jakiez cudowne uczucie jak foley polecial daleko, pozniej herbatka
I pani polozna, pani Justynko idziemy, ja, Pawel i polozna jedziemy na pierwsze pietro, oddzial polozniczy, sala porodowa. Najpierw dokumentacja i lezymy pod ktg, po kilku chwilach przesymapvczna polozna podpina mi kroplowke z oksytocyna i prowadzi nas do sali porodow rodzinnych. Tam czekamy na efekty kroplowki, niedlugo bo po okolo 2 godzinach poczulam pierwszy skurcz. Kazdy kolejny byl coraz gorszy, ani gaz ani prysznic nie przyniosly mi chociaz odrobine ulgi. Po kilku godzinach ku mojej uldze lekarz podjal debyzje o cesarce, jak ja go chcialam za to usciskac. Po chwili bylam na sali, ludzi tam bylo mase, znieczulenie mialam miejscowe, wiec wiedzialam wszystko. Po kilku minutach doktor wyciaga takiego kochanego bobasa z czarnymi wloskawi, podaje go lekarzowi, za chwile polozna kladzie mi go na piersiach, mam czas na buziaka. Pozniej Franula jedzie na oddzial dla noworodkow, gdzie czeka natniego jego tata. 
Piekny dzien, 16 listopada 2013 na swiat przyszedl moj synek o 13.16 w szpitalu sw. Aleksandra w Kielcach. Podziekowania naleza sie dr Agnieszce, ktora prowadzila nas przez cala ciaze, dr Pawlowi, za to ze czuwal nad  tym, by Franula i jego mama byli zdrowi oraz poloznej Pani Kasi i paniom poloznym obecnym podczas porodu no i przede wszystkim Pawlowi, ze wszystko dzielnie zniosl.
Po pieciu dniach upragniony powrot do domu, juz z naszym synkiem.