niejadki nie istnieją

  • 27 lipca, 2015
  • Super mama, super kobieta
  • 1 komentarz

Za mamunie, za tatusia, o zobacz samolocik leci, ale fajna bajeczka…

To tylko niektóre pomysły mam na zjedzenie np obiadku przez dziecko, masakra.

Ileż można przeczytać na forach internetowych jak mamy skarżą się na swoje niejedzące dzieci, że maja niejadków. A tzw niejadki NIE ISTNIEJĄ. To nie dzieci mają problem, a mamy, bo tatusiowie raczej rozsądnie podchodzą do sprawy.

To mamy robią ze swoich dzieci, dzieci niejedzące. I same przczyniają się do ich niejedzenia.

Dzieci albo niepotrzebują końskich porcji, albo mają problem, który zniechęca je do jedzenia. Jak ja się ciesze, że nie dałam się naciskom typu karm go, zajmij go czymś, przemycaj mu jedzenie. Dziecko jest małym człowiekiem, które tak samo jak my odczuwa głód, czuje się najedzony, albo ma jakiś dyskomfort związany z jedzeniem. Mamy same hodują sobie niejadki.

Franuś od zawsze ma dobry apetyt, kiedy zaczęłam rozszerzać mu diete praktycznie ominęliśmy papki, zastosowalśmy metodę BLW. BLW to skrót od bobas lubi wybór, pomijamy papki. Mama decyduje kiedy maluch je, a maluch decyduje co i ile zje. Je sam. Bałaganu jest mnóstwo, ale ile radości dziecka. Mama stosująca BLW wie to.

Franuś od początku jadł sam, owszem wiele lądowało na podłodze, ale nie mało w buzi.

Miał Franula etap niejedzenia, bo ząbki albo miał pleśniaweczki. Jak jest upał normalne, że niewiele jemy my, nie wymagajmy tego od dzieci. Czasami Franuś po prostu nie ma ochoty, to nie je, i nie robimy z tego problemu. Nie daje małemu podjadać między posiłkami, 5 posiłków dziennie i straczy, nie hodujmy grubasów. Dajmy dziecku zgłodnieć do kolejnego posiłku. Nie daje mu soczków typu Kubuś, mega świństwo. Każdy rozsądny pediatra tak stwierdzi. Tego typu soki i inne smakowe zawierają cukier, zaburzają odruch łaknienia. 

Wróćmy do pytania, czy niejadki istnieją? Niejadków nie ma. Tzw niejadki nie jedzą mało, jeżeli dziecko jest zdrowe, je tyle ile mu potrzeba. Mamo, jeżeli martwi Cię to ile je Twoje dziecko idź do dobrego pediatry.

Niejadek w 99 procentach to wymysł rodzica.

Dziecko nagminnie zmuszane do jedzenia stawia jawny opór, co jest logiczne. W domu ciągle temat jedzenia, rozmowa telefoniczna mamy z koleżanką, członkiem rodziny na temat ile albo ile nie zjadło dziecko. Ganianie dziecka z talerzem po domu. Właczanie bajek, żeby odwrócić uwagę od posiłku. To czysta głupota. Jedzenie to świadony odruch, dziecko ma być pewne, że chce kolejny kęs. Zmuszanie go to rodzaj przemocy fizycznej, naruszenie granic ciała małego dziecka, mamo nie rób tego. To przyniesie odwrotny skutek, hodujesz sobie niejadka.

 

Niejadek to postać fantastyczna. 

Odpuśmy, dziecko się nie zagłodzi! Nie stosujmy żadnych syropów na apetyt. Tak jak nie ma dla osób otyłych leku cudu na zahamowanie apetytu, tak nie ma czegoś na pobydzenie apetytu.

Jak nie wychować niejadka

 

1. Nie dokarmiaj

Dziecko w ciągu dnia powinno zjeść 5 posiłków śniadanko, drugie śniadako, obiad, deser, kolacja. Nie podajemy nic pomiędzy nimi. Maluch który cały czas jest czymś podkarmiany nie zje posiłku.  Pozwól dziecku zgłodnieć. Metoda głodzenia sprawia, że dziecko zje to co wartościowe.

2. Nie podawaj soków przecierowych

Te kupne są pełne cukru. Daj domowy ale np na drugie śniadanko

3. „za kogoś”

Za mame, tate…

Nie rozpychaj dziecku żołądka, daj mu samemu decydować o zjadanych porcjach

4. Nie strasz

Że nie urośniesz, wiatr Cie porwie. Drogie mamy wykażmy się odrobiną rozumu. Takie zachowania nie zachęcają do jedzenia, są przyczyną złości. Wpychanie dziecku jedzenia do buzi, możemy porównać do przemocy seksualnej.

5. Nie zabawiaj

Zabawianie, właczanie tv prowadzi do zaburzeń odżywiania, bulimii, anoreksji,negatywnych emocjii, a nawet do otyłości.

6. Nie żyj jedzeniem

Przestań mamo w kółko o jedzeniu nie nazywaj dziecka niajadkiem. Taki maluch kojarzy jedzenie z czymś złym i jedzenie dla niego to nic miłego.

7. Nie nadrabiaj posiłkami

Jak dziecko nie zje obiadu nie dawaj nic do deseru, nie umrze z głodu.

8. Gotuj zdrowo i urozmaicaj

Ciągłe schabowe, rosoły, pomidorowe…

Ej, na tylko tyle nas stać? Mamy dziś dostępne mase produktów, zdrowych.

A może smyk nie lubi schabowego na zwykłym oleju, usmaż na kokosowym. Zresztą smaży się tylko na kokosowym. Dodaj więcej warzyw, będzie kolorowo. Przygotuj posiłek od początku z dzieckiem. Weź go na zakupy, niech sam zdecyduje, co zje, gotujcie razem.

Posiłki to wspólny rodzinny czas, kiedy spotykamy się całą rodziną przy stole, celebrujmy te chwile, niech będą piękne, a nie ciągły krzyk jedz!

Może niektóre mamy na mnie wyskoczą, bo mądra jestem, bo moje dzieko je. Ale ja pracuje na to od samego początku. Nie jest tak, że mam szczęście, bo Franula wcina. Każda z nas ma szansę na to, by jej dziecko jadło, ale musimy pracować na to od dnia narodzin malucha albo zmienić złe nawyki.

 

Zdjęcie pochodzi z serwisu www.zdrowystyl.pl